piątek, 18 grudnia 2015

Rozdział 18

Rozdział 18

[Kamila]

Sylwester. Od samego rana wraz z Rudą chodziłyśmy nabuzowane pozytywną energią. Nie umiałyśmy usiedzieć w miejscu. Szykowałyśmy się na imprezę! Zdecydowałam się na krótką, brzoskwiniową sukienkę z wstawkami z czarnej koronki na biuście i u dołu kreacji. Wikipedia zakręciła moje falowane włosy i pomogła zrobić odpowiedni makijaż. Ona sama wyglądała fantastycznie: bordowa, tiulowa, asymetryczna spódnica i krótki, czarny top na ramiączkach zapinany z przodu.

Punktualnie o dwudziestej rozległ się dzwonek do drzwi. Chwyciłam płaszcz i torebkę, i opuściłam mieszkanie. Spojrzałam z aprobatą na mojego towarzysza. Ubrany w ciemnofioletową koszulę i ciemne rurki wyglądał obiecująco. Przywitał mnie buziakiem w policzek i uśmiechnął się półgębkiem.

piątek, 11 grudnia 2015

Rozdział 17

Rozdział 17


[Ola]

Mama Alka stanowczo zakazała mi do siebie mówienia per "pani", dlatego szybko przerzuciłam się na "mamę". Na początku było mi głupio, że zostałam tak ciepło przyjęta, ale przyzwyczaiłam się do tego z czasem. Gdy przygotowałyśmy wszystkie dania, poszłam z Alkiem na górę się przebrać. Uzgodniliśmy, że za godzinę rozpoczniemy uroczystą kolację.

Alex zaciągnął mnie ze sobą pod prysznic, bo "razem wychodzi bardziej ekologicznie". Jak zwykle tylko jedno mu w głowie. Nie dałam się omamić i po ekspresowej kąpieli zaczęłam się szykować. Wysuszyłam włosy i nałożyłam bardzo delikatny makijaż. Ubrałam wcześniej przygotowaną jasnobeżową, ołówkową spódnicę i elegancką białą bluzkę z rękawem trzy czwarte i naszytym, ozdobnym, srebrnym naszyjnikiem. Uzupełniłam strój o dwie dopasowane kolorystycznie bransoletki na ręce i kremowe botki na obcasie.

sobota, 5 grudnia 2015

Rozdział 16

Rozdział 16


Muzyka

[Kamila]

- Dzień dobry – przywitała się kobieta. – Zastałam Andrzeja?

- Dz-Dzień Dobry - odparłam. – Już go wołam. Proszę wejść.

Zaprowadziłam ją do salonu. Zapewne była tu wiele razy i na pewno świetnie by sobie poradziła beze mnie. Przybyły gość wzbudził wiele zamieszania. Zostaliśmy pochłonięci przez wciąż narastającą ciszę... Dało się wyczuć napięcie między nią, a środkowym. Tak chyba nie objawia się przyjaźń. Wróciłam do kuchni. Chwilę potem wpadł do niej Maciek.

- Wybacz mamo, ale porywam na chwilę dziewczynę braciszka – stwierdził i pociągnął mnie za rękę.

- Nie wiem czy wiesz, ale ja mam imię... – Nienawidzę, gdy ktoś mnie lekceważy...

piątek, 27 listopada 2015

Rozdział 15

Rozdział 15



[Kamila]

- Co?!

- Mama do mnie zadzwoniła z prośbą, abym przywiózł i pokazał im swoją dziewczynę.

- O nie! Mowy nie ma! Nie zgadzam się! Znajdź sobie kogoś innego!

- Ale to nie może być ktoś inny!

- To jedź sobie sam! Ja zostaję tutaj!

sobota, 21 listopada 2015

Rozdział 14

Rozdział 14


Muzyka

[Ola]

Dwudziestego grudnia po powrocie z Częstochowy, gdzie gładko wygraliśmy 3:0, a Karol zgarnął statuetkę MVP, postanowiłam spędzić cały wolny poranek z Alexem. Byliśmy nieco zmęczeni, więc po prostu leżeliśmy na kanapie wtuleni w siebie i oglądaliśmy różne filmy. Czułam, że siatkarz chce mi coś powiedzieć, bo cały czas przygryzał wargę i delikatnie jeździł swoimi palcami po moim przedramieniu. Wreszcie nie wytrzymałam i postanowiłam się odezwać.

- Alex, coś się stało?

piątek, 13 listopada 2015

Rozdział 13

Rozdział 13



[Ola]

Miesiąc minął mi jak z płatka. Spotykałam się z Atanasijeviciem i cieszyłam się z życia, naprawdę go kochałam go. Nie przypuszczałam, że kiedykolwiek tak szybko i tak mocno zadurzę się w jakimkolwiek mężczyźnie, ale jak widać życie zaskakuje. Alex okazywał mi zainteresowanie i troskę. Był kiedy go potrzebowałam, mogłam mu zaufać. Czułam, że jestem dla niego ważna, że jestem dla niego piękna, że wreszcie ktoś mnie docenia.

piątek, 6 listopada 2015

Rozdział 12

Rozdział 12


[Ola]

Ledwo wczoraj wróciłam z Dortmundu, a już dzisiaj miałam iść na pierwszą randkę z Alexem. Jednocześnie cieszyłam się i stresowałam, bo chciałam, aby wszystko wypadło jak najlepiej. Byłam nim zauroczona, czułam, że pomału zakochuję się w nim i pragnęłam, aby "coś" z tego wyszło. Dwie godziny przed umówionym spotkaniem, zabarykadowałam się w łazience. Po szybkiej kąpieli, podkręciłam moje długie włosy w fale i nałożyłam delikatny makijaż. Na sam koniec założyłam beżowo-brązową, falowaną spódnicę przed kolano, kremowy, koronkowy top i jasne botki na niskim obcasie.

Przez ostatnie pięć minut oczekiwania na siatkarza siedziałam jak na szpilkach, bojąc się, że Aleksandar się rozmyśli. Na całe szczęście, dźwięk dzwonka do drzwi wyrwał mnie ze smętnej zadumy. Atanasijević ubrany w czarne, dopasowane, jeansowe spodnie i beżowo-szarą koszulę wyglądał niezwykle pociągająco. Siatkarz uśmiechnął się i zaoferował mi swoje ramię. Jak się okazało, sam przygotował dla nas kolację i pozbył się swoich współlokatorów, dlatego zmierzaliśmy do jego lokum.

sobota, 31 października 2015

Rozdział 11

Rozdział 11




[Kamila]

Nie mogłam spać przez całą noc, kręciłam się z boku na bok. O godzinie siódmej rano zwlekłam się z łóżka. Udało mi się zdrzemnąć tylko przez chwilę, co odbiło się na moim wyglądzie. Chcąc doprowadzić się do stanu względnej normalności, cicho weszłam do pokoju by nie obudzić współlokatora i wzięłam swoje rzeczy. Zamknęłam się w łazience i przyodziałam w granatowe rurki, czarną bokserkę, a na ramiona zarzuciłam kobaltową koszulę w biało-czarną kratę. Dobrałam do tego beżowe botki z ćwiekami na pięcie i zrobiłam delikatny makijaż.

Ponownie zawitałam do sypialni, gdzie siatkarz nadal spał w najlepsze. Tylko głowa wystawała mu spod kołdry. Nie mogąc się powstrzymać, obśliniłam palca i włożyłam do ucha sportowca. Zdezorientowany zerwał się z łóżka, a ja krztusząc ze śmiechu udałam się umyć ręce. Chwile potem zadzwoniłam na recepcję w celu zamówienia jakiegoś śniadania.

piątek, 23 października 2015

Rozdział 10

Rozdział 10


Po nieudanych Igrzyskach Olimpijskich, Lidze Światowej i Mistrzostwach Europy niemal pewne było to, że Anastasi straci posadę trenera naszej narodowej kadry. Według mnie, jego głównym błędem było samozaparcie, aby ciągle stawiać na tą samą "szóstkę". Andrea zbyt mało rotował składem i nie dawał szansy innym, nawet kiedy nasza gra w ogóle się nie układała.

W ostatnich dniach września całą siatkarską (i nie tylko) Polskę obiegła informacja, że nowym selekcjonerem został... Stephane Antiga. Jego pomocnikiem miał być Philippe Blain. Nigdy nie sądziłam, że PZPS zdecyduje się na tak szalony krok tuż przed Mistrzostwami Świata w naszym kraju. Antiga wciąż był aktywnym graczem... Po głębszym zastanowieniu postanowiłam go jednak nie oceniać. Znałam jego styl bycia i wiedziałam, że to bardzo mądry facet.

poniedziałek, 19 października 2015

Rozdział 9

                                                                            Music

[Kamila]

Po obiedzie przebrałam się w swoje, normalne ubrania. Miałam na sobie niebieskie, potargane rurki, szarą bluzę z Myszką Miki i ukochane, szare Conversy. Gdy wróciłam do salonu, o dziwo, miałam gdzie usiąść. Całe popołudnie spędziliśmy na rozmowach i żartach, ale oczywiście towarzystwo okazało się leniwe i gdy zachciało się im ponownie jeść, zostałam oddelegowana do najbliższego sklepu po zakupy. Oni to chyba tasiemca mają, no bo jak można tyle jeść? Dopiero co zapełniliśmy lodówkę, parę godzin temu... Gdy wracałam musiałam spotkać mojego kochanego sąsiada.

- Kogo ja tu widzę?! Nasza gwiazdka! Kochanie, czyżbyś zgubiła się po drodze do drzwi z napisem wyjście? - Te chamskie teksty chyba nigdy mu się nie znudzą...

sobota, 10 października 2015

Rozdział 8

Rozdział 8


[Ola]

Następny tydzień minął mi błyskawicznie. Rano trening na hali, podczas którego Mamuty miały odnowę biologiczną, każdy po kolei oczywiście, a popołudniu wypad na siłownię razem z nimi. Dopiero pod koniec sierpnia miałam chwilę dla siebie. Siedziałam sobie spokojnie w domu czytając "Grę Endera", gdy nagle rozdzwonił się mój telefon. "Numer nieznany" - miałam dziwne przeczucia. Zaczęłam się wsłuchiwać w słowa osoby dzwoniącej i zakręciło mi się w głowie. Marta i Piotrek wraz z dzieciakami zginęli w wypadku samochodowym.

piątek, 2 października 2015

Rozdział 7

Rozdział 7



[Kamila]

Obudził mnie zapach świeżo parzonej kawy, którą tak bardzo uwielbiałam. Szybko zeszłam z łóżka i podążyłam za wonią, aż do kuchni Kłosa. Siatkarz przygotowywał właśnie kanapki.

- Dzień dobry - przywitałam środkowego, jednocześnie się przeciągając.

- Cześć, Młoda. Jak się spało? - zapytał z uśmiechem, podając mi kubek z parującym napojem i cmoknął mnie w czubek głowy.

- Bardzo dobrze. Masz wygodne łóżko, Mamucie. - Widząc, że chce coś powiedzieć o Wronie, szybko mu przerwałam. - Proszę cię, nie rozmawiajmy o tym co zaszło wczoraj, dobrze? Przynajmniej na razie.

piątek, 25 września 2015

Rozdział 6

Rozdział 6

_________________________________________
Cześć!

Dziękujemy za ponad 4000 wyświetleń! :D
Jest to mega motywacja! Nawet nie spodziewałyśmy się takiego zainteresowania :)

Jak tam, ochłonęliście już po Pucharze Świata? 
Ja, jako ja (Iadala), stwierdzam, że nie. Czasami nienawidzę siebie za to, że tak bardzo przeżywam wszystkie sukcesy i porażki reprezentacji (i Skry). Po ostatniej piłce meczu z Włochami popłakałam się. Tak, po prostu z bezsilności. Nie mogłam znieść widoku naszych załamanych siatkarzy. Dali z siebie wszystko. Zagrali fantastyczny turniej. To niestety nie wystarczyło... Mimo wszystko wierzę, że teraz zdobędziemy medal na ME, a do Rio i tak pojedziemy!

<ogłoszenie parafialne> Iadala założyła drugiego bloga! 
Tak, dokładnie - serdecznie Was zapraszam na krótką (zdecydowanie krótszą niż Bełchatowskie Lovestory) historię Łukasza Kadziewicza. Siedem epizodów z życia Łukasza i Magdy, a pierwszy już pojawił się na "Do trzech razy... Tak?"! :D Czekam na Wasze opinie <3

Dziękujemy za Wasze komentarze pod ostatnim rozdziałem i zapraszamy na jeszcze gorącą szósteczkę :*

Miłej lektury! Dzisiaj tak trochę imprezowo, ale mamy nadzieję, że wam się spodoba ^^

Całusy!

Iadala & Hachiko
_________________________________________


[ Wrona ]

Szedłem na popołudniowy trening i spostrzegłem Małą, która szła trzymając się za ręce z Muzajem. Miałem ochotę zamordować, o dziwo ją, a nie kumpla. Przecież to JA się z nią całowałem, a ona takie numery odstawia. Rzuciłem, więc to co mi ślina na język przyniosła. Był to chamski tekst o szerzeniu pedofilii. No sorry, Maciek jest od niej młodszy. Najgorsze było to, że Kamila nie zareagowała na to. Myślałem, że mi się odgryzie, uderzy mnie, a tu nic! Dała buziaka Muzajowi i skierowała się w stronę swojego gabinetu. Maciek rzucił mi nieco zdezorientowane spojrzenie i wszedł do szatni.

Miałem ochotę wejść do niej i wszystko jej wygarnąć, ale ostatecznie się powstrzymałem. Powinienem dostać pieprzoną, pokojową Nagrodę Nobla. Przede mną pojawił się Miguel i powiedział, że mam iść na zabieg do Małej. Wparowałem bez słowa do pomieszczenia, położyłem się na kozetce, a brunetka zaczęła mnie masować. Wyczuwałem jej wkurzenie, gdyż naciskała w bolący mnie mięsień mocniej niż powinna. Zacisnąłem zęby i postanowiłem to przetrzymać, jednak po kilku takich powtórkach nie wytrzymałem i zapytałem się jej, czy jest jakaś ograniczona, przecież może mi tym zaszkodzić, a sezon już niedługo.

piątek, 18 września 2015

Rozdział 5

Rozdział 5

__________________________________________

Cześć! 
Przedstawiamy Wam dzisiaj okrągłą piąteczkę, jeszcze cieplutką :)
Zachęcamy Was do komentowania - Komentujesz -> Motywujesz ;)
Dziękujemy za Wasze zainteresowanie i dedykujemy rozdział strangebeat 3, która dołączyła ostatnio do czytelników naszego opowiadania :D
Przyjemnej lektury!
Iadala&Hachiko
__________________________________________


[Ola]

Obudziło mnie jakieś niezrozumiałe mruczenie koło ucha. Zaspana otworzyłam oczy i zobaczyłam uśmiechniętego Alexa, gadającego coś przez sen, prawdopodobnie po serbsku. Spojrzałam na zegarek i przeraziłam się - 9:30 - spóźniłam się do pracy! Delikatnie wyswobodziłam się z uścisku siatkarza i odnalazłam karteczkę od Kamili. Kamień spadł mi z serca, gdy przeczytałam, że wytłumaczy moją nieobecność. Powróciłam do mojego towarzysza i cmoknęłam go w policzek, budząc go tym samym. Serb ziewnął i przeciągnął się, niemal pozbawiając mnie jedynek.

- Hej... Alex, przepraszam cię za wczoraj. Przeze mnie nie byłeś na dzisiejszym treningu, postaram się to wytłumaczyć Miquelowi. Naprawdę przepraszam, nawet nie masz pojęcia jak jest mi głupio teraz. - Zawstydzona spuściłam wzrok, ale po chwili leżałam na atakującym, który przyciągnął mnie do siebie i mocno przytulił.

- Spokojnie, Ruda. Dla ciebie wszystko...

Zrobiło mi się cieplej na serduchu. Jedno zdanie, a tak wiele zmienia. Po szybkim prysznicu, przygotowałam śniadanie, po którym niestety siatkarz musiał wyjść, żeby załatwić parę spraw na mieście. Pomimo bólu głowy posprzątałam całe mieszkanie i zrobiłam szybkie zakupy, aby ugotować domowy obiad. Gdy kończyłam przygotowywać ryż z warzywami do domu wpadła Kamila. Była tak zadowolona, niczym ja, gdy wygrałam olimpiadę chemiczną w liceum.

piątek, 11 września 2015

Rozdział 4

Rozdział 4



[Kamila]

Po treningu, większość z nas poszła na pizzę, gdyż DUŻE DZIECI stwierdziły, że potrzebuję imprezy powitalnej. Siedziałam pomiędzy Muzajem, a Wroną - lepiej trafić nie mogłam, naprawdę. Wyczuwacie ten sarkazm, prawda? Po dzisiejszej akcji z Andrzejem w roli głównej, nie zamieniliśmy ze sobą słowa. Ba! Nawet nie zaszczyciliśmy się ani jednym spojrzeniem. Jednak nic nie zmieni faktu, że siatkarze mają wielki apetyt, a na sześć zamówionych, ogromnych pizz, udało mi się zjeść może dwa kawałki?

Pod wieczór postanowiłam, że będę się zbierać, mimo iż impreza trwała w najlepsze. Alkoholu nie brakowało, byłam ciekawa jak oni jutro wstaną na trening. Wyszłam na chłodne, nocne powietrze. Biała, lekka bluza, którą miałam na sobie nie była najlepszym źródłem ciepła. Przetarłam ramiona, aby w miarę możliwości je rozgrzać i ruszyłam w kierunku mieszkania. Na skrzyżowaniu poczułam jak coś dużego i ciepłego opadło mi na plecy. Odwróciłam się, aby zobaczyć kto był taki miły. Miałam na sobie bluzę Wrony, a on sam stał tuż obok mnie. Skinęłam głową w geście podziękowania i dalej kierowałam się w stronę mojego bloku, a zainteresowany ruszył za mną.

piątek, 4 września 2015

Rozdział 3

Rozdział 3


[Ola]

Po nerwowym poranku, wygłupach Kłosa, pocałunku Wrony z Kamilą i niespodziewanym zakończeniu sytuacji, stwierdziłam, że muszę ochłonąć. Karol zabrał swój wałek do ciasta i wrócił do własnego mieszkania. Natomiast ja znalazłam się w swoim pokoju, po czym odnajdując telefon zabrałam go ze sobą wraz z ulubionym, konwaliowym płynem do kąpieli i postanowiłam się zrelaksować podczas kąpieli, słuchając ulubionych piosenek.

Po dobrej godzinie błogiego lenistwa, wyszłam z wciąż ciepłej wody, zawinęłam włosy w turban z ręcznika, ubrałam swój ulubiony komplet czarnej, koronkowej bielizny i nucąc sobie kawałek "Sugar" Maroon 5 zaczęłam myć zęby. Nagle do pomieszczenia, bez pukania, wpadła Kamila. Następnym razem muszę zamknąć MOJĄ łazienkę na klucz.

- On tu jest - wypaliła niespodziewanie.

- Kto? - Nie wiedziałam, o co może jej chodzić. Czyżby Wrona ponownie przybył do niej?

wtorek, 1 września 2015

Rozdział 2

Rozdział 2

_____________________________________

Hej! Cześć! I czołem!

Wróciliście już z rozpoczęcia roku? Czy może wciąż macie wakacje? 
My niestety należymy do tej grupy osób, które od dzisiaj ponownie zawitały w murach swoich szkół. Dla nas to wyjątkowy rok, ponieważ rozpoczynamy zupełnie nowy etap edukacji... Oby był dla nas pomyślny :D I dla Was również!
Tak na umilenie - zapraszamy na nowy rozdział :) 
Dziękujemy za wszystkie ostatnie komentarze i zachęcamy do dalszego komentowania ;) Naprawdę, to jedynie kilka słów, a są prawdziwym miodem na nasze serca... :)

Iadala & Hachiko <klik>

Z dedykacją dla wszystkich uczniów, którzy przez następne dziesięć miesięcy, podobnie jak my, będą zawaleni nauką ;)

_____________________________________

[Ola]

Wzięłam do ręki swoje okularki, zamoczyłam w wodzie, po czym założyłam je i szybko wskoczyłam do wody w basenie sportowym. Tak dawno nie pływałam, że z wielką rozkoszą przepłynęłam kilka długości. Zmieniałam jedynie style - na początek kraul, później grzbiet, żabka i delfin. Wynurzyłam się, zaczerpnęłam głęboko powietrza i usłyszałam gwizdy uznania. 

piątek, 28 sierpnia 2015

Rozdział 1

Rozdział 1



[Ola]

Siedziałam w moim ukochanym, czerwonym garbusie, czekając aż Kamila zrobi zakupy na stacji benzynowej. Byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami, a teraz miałyśmy wspólnie zacząć kolejny etap w naszym życiu. Miesiąc temu ukończyłyśmy studia na kierunku fizjoterapii na Uniwersytecie Medycznym w Łodzi.

Jak się poznałyśmy? Trafiłyśmy do tej samej klasy w liceum i przez zbieg okoliczności wylądowałyśmy razem w jednej ławce. Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że to szczęście, bo Kamila jest dla mnie niczym siostra. Na początku jednak byłam zła, ponieważ rozdzielono mnie z moim przyszywanym bratem i najlepszym przyjacielem od czasów przedszkola - Karolem Kłosem. Oczywiście Karol zaprzyjaźnił się też z Kamilą, ale tylko ze mną był tak blisko, jak byśmy byli rodzonym rodzeństwem. Rozumieliśmy się niczym bliźniacy. 

Po ukończeniu liceum Kłos całkowicie oddał się siatkówce, a my z Kamilą wyjechałyśmy do Łodzi, aby studiować. Fizjoterapia nie była moim wymarzonym kierunkiem - zawsze pragnęłam tylko jednego. Chciałam być lekarzem, chciałam pomagać ludziom, chciałam zmagać się z zagadkami ich chorób. Przez pewien okres żałowałam, że wybrałam Łódź - dostałam się na medycynę na Uniwersytecie Jagiellońskim, ale postanowiłam zostać blisko przyjaciół. 

piątek, 21 sierpnia 2015

Prolog

Prolog



Dwie kobiety siedziały wygodnie na sofach po przeciwległych krańcach stolika w zaciszu małej, bełchatowskiej kawiarni. Wspominały czasy, kiedy to obydwie pracowały w niedaleko położonej, hali Energia. Jako fizjoterapeutki PGE Skry Bełchatów spędziły tutaj kawałek swojego trzydziestokilkuletniego życia.

- Pamiętasz jak to wszystko się zaczęło? Ty i on? - rudowłosa uśmiechnęła się przyjaźnie. - Stałam tu niedaleko, a on prawie cię rozjechał na tych pasach.



"- Czy ty chcesz mnie zabić?! - krzyknęłam na wysokiego faceta, który właśnie wysiadł z auta, po tym, jak pierwszy szok minął. Ola stanęła obok mnie i przypatrywała się temu, jak rugam tego idiotę. 

- Nie... Ja myślałem, że nikogo nie ma na pasach... Jestem już spóźniony i dlatego... - mężczyzna zaczął się tłumaczyć, wyraźnie zdziwiony moimi krzykami.

- Nie przerywaj, do jasnej cholery! Mamusia kulturki nie nauczyła? A może jesteś jakimś debilem?!

- Ale ja tylko próbuję powiedzieć, że...

- Powiedziałam już, nie przerywaj mi! Nie potrafisz nawet mnie wysłuchać! Jesteś marną namiastką człowieka, dnem i marginesem męskiej nacji, Casanovą z pomywaka. Co to, jakiś nowy sposób na podryw? Żegnam ozięble i miłej śmierci życzę - rzuciłam chłodno i odeszłam szybkim krokiem zostawiając zszokowanego faceta na pasach."




- Tak... Nie wierzę, że minęło już dziesięć lat. Nie wierzę w to, że wyjeżdżacie.

-Wy też wyjechaliście. Wiesz przecież, że dostaliśmy świetną ofertę i choć ciężko mi opuszczać Bełchatów, we Włoszech będziemy mieć niemalże wszystko.

- Wiem, wiem. Jednak to wy tworzyliście historię tego miejsca.

- Nigdy tego nie zapomnę... Te lata w Bełchatowie to był najlepszy okres w moim życiu... Jestem pewna, że jeszcze tu wrócimy... To tutaj po raz pierwszy wyszliśmy gdzieś razem... Siedzieliśmy dokładnie przy tym samym stoliku, a w dodatku tak się zagadaliśmy, że opuściliśmy początek treningu...

- Mieliście szczęście, że Miquel miał dobry humor! - zaśmiała się jej towarzyszka.


" - Powinniśmy być na treningu! - wykrzyknęłam przerażona. On spojrzał na wyświetlacz komórki i otworzył oczy ze zdziwienia.
- Widzisz, tak dobrze nam się rozmawia, że nawet nie poczułem, że minęły te dwie godziny - odpowiedział nadal uśmiechnięty. Przecież trener nas zabije. Musiałam autentycznie wyglądać na przerażoną, bo siatkarz zaczął mnie uspokajać. - Spokojnie, mam zapasowy strój na hali, więc możemy od razu pobiec na trening. Pięć minut i będziemy na miejscu.

Popatrzyłam na niego z powątpieniem, moja kondycja nie była najlepsza, ale w końcu raz się żyje! Już po minucie biegłam ramię w ramię z jednym z najlepszych siatkarzy na świecie po bełchatowkich ulicach, śmiejąc się co chwilę z jego żartów. Wpadliśmy razem na halę, robiąc przy tym wiele hałasu, gdyż tuż przed boiskiem chłopak poślizgnął się na rozlanej wodzie, upadł, a ja będąc za nim, nie zdążyłam wyhamować i wylądowałam na nim.

- To się nazywa wielkie wejście, moi drodzy! - zaśmiał się Miquel Falasca."


Z tą kawiarnią wiązało się wiele wspomnień, zbyt wiele by je wszystkie zapamiętać. Nagle szatynka zaczęła czegoś szukać w swojej wielkiej torebce. Po chwili wręczyła rudej notes - pamiętnik, ze spisanymi wszystkimi wydarzeniami sprzed tych kilku lat. W tym samym czasie druga dziewczyna zrobiła dokładnie to samo.

- Spisałam tu wszystkie swoje wspomnienia - wytłumaczyła. - Nie chciałam ich zapomnieć, nie chciałam, żeby nasza historia zniknęła w próżni... Chciałam podzielić się nią z innymi...

- Wiesz, że wpadłyśmy na ten sam pomysł?

Przyjaciółki uśmiechnęły się do siebie znacząco.

- Przeżyjmy to jeszcze raz? - zaproponowała Ruda, otwierając notatnik.

- Przeżyjmy - potwierdziła brązowowłosa, pomału wczytując się w zapiski...

___________________________________
Komentujesz -> Motywujesz! :)

Cześć! Hej! I czołem!
Witajcie na naszym pierwszym blogu!
Bełchatowskie Lovestory to nasze pierwsze wspólne dziecko, które, mamy cichą nadzieję, przypadnie Wam do gustu. Prolog jest nieco inny niż reszta opowiadania. Jak można się zorientować dalsza część opowieści będzie historią młodości naszych dwóch bohaterek. W następnych rozdziałach możecie spodziewać się sporej dawki specyficznego humoru, miłości, nienawiści, radości jak i smutku. Mówiąc krótko wszystkiego po trochu. Poznacie uczucia i rozterki głównej czwórki bohaterów - Oli, Alexa, Kamili i Andrzeja - to z ich perspektywy napisana została ta historia...
Zachęcamy Was do śledzenia bloga i czytania wpisów na bieżąco - rozdziały będą pojawiały się co weekend. Jeśli chcecie być informowani - dajcie nam znać w zakładce spam :)
Zapraszamy Was również do zapoznania się z zakładką "Bohaterowie", gdzie poznacie aktorów naszej sztuki ;)
Iadala&Hachiko 

PS. Uprzedzamy, że następne rozdziały będą zdecydowanie dłuższe ;)
PS.2 Tekst napisany kursywą to wspomnienia bohaterek.