piątek, 18 grudnia 2015

Rozdział 18

Rozdział 18

[Kamila]

Sylwester. Od samego rana wraz z Rudą chodziłyśmy nabuzowane pozytywną energią. Nie umiałyśmy usiedzieć w miejscu. Szykowałyśmy się na imprezę! Zdecydowałam się na krótką, brzoskwiniową sukienkę z wstawkami z czarnej koronki na biuście i u dołu kreacji. Wikipedia zakręciła moje falowane włosy i pomogła zrobić odpowiedni makijaż. Ona sama wyglądała fantastycznie: bordowa, tiulowa, asymetryczna spódnica i krótki, czarny top na ramiączkach zapinany z przodu.

Punktualnie o dwudziestej rozległ się dzwonek do drzwi. Chwyciłam płaszcz i torebkę, i opuściłam mieszkanie. Spojrzałam z aprobatą na mojego towarzysza. Ubrany w ciemnofioletową koszulę i ciemne rurki wyglądał obiecująco. Przywitał mnie buziakiem w policzek i uśmiechnął się półgębkiem.

piątek, 11 grudnia 2015

Rozdział 17

Rozdział 17


[Ola]

Mama Alka stanowczo zakazała mi do siebie mówienia per "pani", dlatego szybko przerzuciłam się na "mamę". Na początku było mi głupio, że zostałam tak ciepło przyjęta, ale przyzwyczaiłam się do tego z czasem. Gdy przygotowałyśmy wszystkie dania, poszłam z Alkiem na górę się przebrać. Uzgodniliśmy, że za godzinę rozpoczniemy uroczystą kolację.

Alex zaciągnął mnie ze sobą pod prysznic, bo "razem wychodzi bardziej ekologicznie". Jak zwykle tylko jedno mu w głowie. Nie dałam się omamić i po ekspresowej kąpieli zaczęłam się szykować. Wysuszyłam włosy i nałożyłam bardzo delikatny makijaż. Ubrałam wcześniej przygotowaną jasnobeżową, ołówkową spódnicę i elegancką białą bluzkę z rękawem trzy czwarte i naszytym, ozdobnym, srebrnym naszyjnikiem. Uzupełniłam strój o dwie dopasowane kolorystycznie bransoletki na ręce i kremowe botki na obcasie.

sobota, 5 grudnia 2015

Rozdział 16

Rozdział 16


Muzyka

[Kamila]

- Dzień dobry – przywitała się kobieta. – Zastałam Andrzeja?

- Dz-Dzień Dobry - odparłam. – Już go wołam. Proszę wejść.

Zaprowadziłam ją do salonu. Zapewne była tu wiele razy i na pewno świetnie by sobie poradziła beze mnie. Przybyły gość wzbudził wiele zamieszania. Zostaliśmy pochłonięci przez wciąż narastającą ciszę... Dało się wyczuć napięcie między nią, a środkowym. Tak chyba nie objawia się przyjaźń. Wróciłam do kuchni. Chwilę potem wpadł do niej Maciek.

- Wybacz mamo, ale porywam na chwilę dziewczynę braciszka – stwierdził i pociągnął mnie za rękę.

- Nie wiem czy wiesz, ale ja mam imię... – Nienawidzę, gdy ktoś mnie lekceważy...