piątek, 25 września 2015

Rozdział 6

Rozdział 6

_________________________________________
Cześć!

Dziękujemy za ponad 4000 wyświetleń! :D
Jest to mega motywacja! Nawet nie spodziewałyśmy się takiego zainteresowania :)

Jak tam, ochłonęliście już po Pucharze Świata? 
Ja, jako ja (Iadala), stwierdzam, że nie. Czasami nienawidzę siebie za to, że tak bardzo przeżywam wszystkie sukcesy i porażki reprezentacji (i Skry). Po ostatniej piłce meczu z Włochami popłakałam się. Tak, po prostu z bezsilności. Nie mogłam znieść widoku naszych załamanych siatkarzy. Dali z siebie wszystko. Zagrali fantastyczny turniej. To niestety nie wystarczyło... Mimo wszystko wierzę, że teraz zdobędziemy medal na ME, a do Rio i tak pojedziemy!

<ogłoszenie parafialne> Iadala założyła drugiego bloga! 
Tak, dokładnie - serdecznie Was zapraszam na krótką (zdecydowanie krótszą niż Bełchatowskie Lovestory) historię Łukasza Kadziewicza. Siedem epizodów z życia Łukasza i Magdy, a pierwszy już pojawił się na "Do trzech razy... Tak?"! :D Czekam na Wasze opinie <3

Dziękujemy za Wasze komentarze pod ostatnim rozdziałem i zapraszamy na jeszcze gorącą szósteczkę :*

Miłej lektury! Dzisiaj tak trochę imprezowo, ale mamy nadzieję, że wam się spodoba ^^

Całusy!

Iadala & Hachiko
_________________________________________


[ Wrona ]

Szedłem na popołudniowy trening i spostrzegłem Małą, która szła trzymając się za ręce z Muzajem. Miałem ochotę zamordować, o dziwo ją, a nie kumpla. Przecież to JA się z nią całowałem, a ona takie numery odstawia. Rzuciłem, więc to co mi ślina na język przyniosła. Był to chamski tekst o szerzeniu pedofilii. No sorry, Maciek jest od niej młodszy. Najgorsze było to, że Kamila nie zareagowała na to. Myślałem, że mi się odgryzie, uderzy mnie, a tu nic! Dała buziaka Muzajowi i skierowała się w stronę swojego gabinetu. Maciek rzucił mi nieco zdezorientowane spojrzenie i wszedł do szatni.

Miałem ochotę wejść do niej i wszystko jej wygarnąć, ale ostatecznie się powstrzymałem. Powinienem dostać pieprzoną, pokojową Nagrodę Nobla. Przede mną pojawił się Miguel i powiedział, że mam iść na zabieg do Małej. Wparowałem bez słowa do pomieszczenia, położyłem się na kozetce, a brunetka zaczęła mnie masować. Wyczuwałem jej wkurzenie, gdyż naciskała w bolący mnie mięsień mocniej niż powinna. Zacisnąłem zęby i postanowiłem to przetrzymać, jednak po kilku takich powtórkach nie wytrzymałem i zapytałem się jej, czy jest jakaś ograniczona, przecież może mi tym zaszkodzić, a sezon już niedługo.


Oczywiście dziewczyna nie była mi dłużna i jak zwykle wywiązała się między nami pyskówka. Ona w pewnym momencie wybiegła, ja pierdziele, co za kobieta! Złapałem ją na hali i dalej ciągnąłem tą ostrą wymianę zdań. Widziałem kątem oka, że reszta, zamiast ćwiczyć stanęła i przyglądała się nam, ale nadal namiętnie kłóciłem z Kamilą, aż wreszcie wyrwała się mi i wyszła. 

Karol chyba chciał mi dokopać, ale Daniel z Mariuszem skutecznie przytrzymali go w miejscu. Falasca stwierdził, że w tym wypadku, odwołuje trening, a my mamy naprawić nasze relacje, aby zgodnie pracować. Zupełnie przegapiłem to, że jestem w samych spodniach, więc wróciłem się do gabinetu po koszulkę. Miałem dość. Fabio, nasz statystyk, widząc w jakim jestem stanie wcisnął mi do ręki dwa papierosy i zapalniczkę. Wyszedłem przed halę i błyskawicznie wypaliłem pierwszą fajkę. Zaciągnąłem się dymem, gdy pojawiła się ona.

- Ktoś łamie przepisy. - Nie odpuszcza nawet na moment. - Ładnie to tak palić w miejscu publicznym? Zresztą nie powinieneś w ogóle palić. Jesteś sportowcem.

- Ja nie palę - odburknąłem. - Ja rozkoszuję się smakiem nikotyny.

- Niby od kiedy?

- Od dwóch minut. - Mała stała i czekała, aż wypalę i niespodziewanie uderzyła mnie z liścia w twarz. - Co to, kurwa, miało być? - zapytałem. 

Brunetka wytłumaczyła mi ze stoickim spokojem za co oberwałem i ruszyła w stronę naszego osiedla. Dogoniłem ją i stanąłem przed nią. Ola nazwałaby to podrywem na siatkarza, pokazywała mi to ostatnio - "Jestem siatkarzem - zablokowałem cię!". Przytuliłem ją, nie chciałem żeby kolejny raz uciekła. Byłem mocno zdziwiony, gdy odwzajemniła uścisk. Spojrzała na mnie ze smutkiem w oczach. Chciałem ją pocieszyć, pocałować, lecz gdy nachyliłem się, ona kolejny raz wymknęła mi się.

Wróciłem samotnie do domu, a gdy tylko przekroczyłem próg mieszkania zadzwonił mój telefon. Wyluzowany Karol, stwierdził, że zaprasza mnie do klubu na imprezę z okazji swoich urodzin. Wziąłem szybki prysznic i ubrałem czarne rurki, biały T-shirt z kolorowym nadrukiem i niebiesko-szare AirMaxy. Dwie minuty później byłem u Karola, gdzie zebrała się reszta ekipy, czyli większa część drużyny. Po mnie doszli jeszcze Kostek, Srećko i Alex z Rudą, którą muszę przyznać ledwo poznałem w tym nieco niegrzecznym wdzianku - wysokie szpilki, krótka spódniczka, prześwitująca koszula i stanik nabity ćwiekami. Chyba każdemu facetowi w tym pomieszczeniu się podobała, bez względu na stan cywilny.

Zebraliśmy się i poszliśmy po Kamilę, aby w końcu udać się do klubu. Otworzyła nam ubrana w turkusową sukienkę, mocno podkreślającą jej atuty. Nie mogłem oderwać od niej wzroku, reszta też była w nią zapatrzona, no może z wyjątkiem Alexa, który kleił się do Rudej. Nadal ją podziwiając ruszyliśmy w stronę naszej ulubionej miejscówki. Na miejscu wytypowaliśmy spóźnialską, aby zamówiła dla nas drinki. Ola była w bardzo dobrym humorze, zamieniliśmy parę słów ze sobą i kiedy Kamila wracała do stolika z tacą pełną kieliszków z kolorowymi płynami, rzuciła mi wesołe spojrzenie, po czym podstawiła przyjaciółce swoje długie nogi. Brunetka nie zauważyła tego, dlatego potknęła się, wylewając alkohol wprost na mnie. Mała złapała mnie za rękę i zaciągnęła do łazienki, po drodze widziałem tylko roześmianą Rudą.

W toalecie dziewczyna ściągnęła ze mnie koszulkę, zaprała ją i podsuszyła. Niestety, gdy wróciliśmy na salę, do tańca natychmiast porwał ją Muzaj. Tańczyli do chyba najlepszej z możliwych piosenek do podrywu - Suavemente - jeśli oczywiście ktoś zna tekst i wie jak odpowiednio to wykorzystać. Patrzyłem jak tańczy i nie mogłem oderwać wzroku. Po każdym kolejnym jej tańcu z Muzajem, byłem coraz bardziej wkurzony i wlewałem w siebie coraz więcej alkoholu. Zgubiłem się z liczeniem kolejnych drinków, a Kamila zatańczyła już z każdym oprócz mnie. Po chwili podeszła do naszego stolika i zmęczona usiadła na kanapie, na którą padli, przygniatając ją, Winiarski i Conte.

Wtedy Mała wstała i wzrokiem kierowała się w stronę wyjścia. Postanowiłem ją zatrzymać i gdy przechodziła obok mnie, pociągnąłem ją na swoje kolana. Objąłem ją w talii i złożyłem czuły pocałunek na jej skroni. Dziewczyna nie poruszyła się, więc przytulałem się do niej i wdychałem zapach jej perfum. Gdy otworzyłem oczy zobaczyłem, że wszyscy się w nas wpatrują. Nie przejąłem się tym, obrzuciłem krótkim spojrzeniem jej usta i pocałowałem ją. Najpierw delikatnie muskałem jej wargi, a gdy nie zaprotestowała przyciągnąłem ją jeszcze bliżej siebie i pogłębiłem pocałunek, który stawał się coraz bardziej namiętny.

Gdy zabrakło mi powietrza, niechętnie się od niej oderwałem. Do Kamili chyba wreszcie dotarło to co się wydarzyło, więc zerwała się i wybiegła z klubu. Spojrzałem na resztę, Ola i Karol mordowali mnie wzrokiem, Maciek i Facu siedzieli z otwartymi z niedowierzania ustami, a Winiar i Mario pokręcili głowami z dezaprobatą.

- Dlaczego znowu jej to zrobiłeś? - spytała Ruda. - Andrzej, dlaczego znowu dajesz jej nadzieję, po tym jak zachowujesz się jak cham? Obiecałeś mi, że dasz sobie z czymś takim spokój. Do cholery, zastanów się nad sobą!

- Idę za nią - powiedział twardo Karol, zabierając jej rzeczy. - Andrew, przestań bawić się jej uczuciami, bo to źle się skończy. To nie jest zabawka, którą wyrzucisz do śmieci, bez żadnych konsekwencji, jak ci się znudzi. - Po tych słowach wyszedł, a ja udałem się za nim. 

Obserwowałem, jak mój najlepszy przyjaciel obejmuje zapłakaną brunetkę. Kolejny raz doprowadziłem ją do takiego stanu. Cicho poszedłem za nimi. Karol zaprowadził ją do siebie, a ja zrezygnowany wróciłem do mieszkania i rzuciłem się na łóżko. Wypity alkohol zrobił swoje i już po chwili zasnąłem...


[Kamila]

Ola zostawiła mi kartkę z wiadomością, że idzie wyszykować się na imprezę do Serbów. Jaką imprezę? - pomyślałam. Udałam się do kuchni, aby zaparzyć sobie herbatę. Gdy napój był gotowy, rozsiadłam się wygodnie w fotelu i zaczęłam czytać mangę. Ta pasja została mi jeszcze z czasów liceum. Po krótkim czasie zadzwonił Karol i postawił mnie przed faktem dokonanym - oznajmił, że idę z nim i innymi siatkarzami do klubu. Spojrzałam na zegarek. Do wyjścia została mi niespełna godzina.

Wybrałam odpowiedni strój - postawiłam na turkusową, letnią sukienkę przed kolano z czarnymi dodatkami. Zrobiłam delikatny makijaż, a włosom pozwoliłam opaść na plecy. Siedziałam zwarta i gotowa czekając na Kłosa, który obiecał, że po mnie przyjdzie. Chwilę potem rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi. Otworzyłam je, ale natychmiast zamknęłam, gdyż stali za nimi: Karol, Maciek, Facu, Nicolas, Konstantin, Srećko, Alex z Olą, Winiarski, Wlazły i, o zgrozo, Wrona. Zebrałam się w sobie i po chwili wrzuciłam klucze do torebki, którą ze sobą zabrałam.

Gdy dotarliśmy na miejsce, towarzystwo wytyczyło mnie do przyniesienia drinków. Niedługo potem wracałam do nich z tacą, na której były napoje. Niestety nie zauważyłam długich nóg Oli i potknęłam się o nie. Ostatecznie udało mi się złapać równowagę, ale większa część drinków przewróciła się i wylała na Andrzeja. Odstawiłam tacę i szybko pociągnęłam siatkarza za sobą do toalety. Na szczęście nikogo w niej nie było. Wyjęłam z torebki chusteczki, zmoczyłam je i zaczęłam przecierać nimi plamę, jaka powstała na białej koszulce. Środkowy przyglądał się wszystkiemu w milczeniu.

- Zostaw już - powiedział, nagle łapiąc mnie za ręce.

- Jeżeli tego nie zapiorę będzie plama niezidentyfikowanego koloru - odparłam. - Ściągaj to.

Jak rozkazałam, tak też uczynił. Niedługo potem suszyłam ubranie mojego towarzysza suszarką do rąk. Wyszliśmy z pomieszczenia i udaliśmy się do stolika. Stały już na nim nowe drinki. Ola szalała na parkiecie z Alexem, chłopcy bajerowali jakieś dziewczyny, tylko Muzaj został na miejscu. Na nasz widok uśmiechnął się.

- Wreszcie jesteś - powiedział Maciek podchodząc do mnie. - Porywam cię do tańca i nie wykręcisz mi się.

Chłopak złapał mnie za rękę i po chwili tańczyliśmy w rytm muzyki. Musiałam przyznać, że atakujący potrafił się poruszać. Przetańczyłam z nim jeszcze kilka piosenek. Schodząc z parkietu, trzymaliśmy się za ręce, co wywołało mordercze spojrzenie u pewnego środkowego. Udało mi się upić ledwo kilka łyków drinka, ponieważ musiałam zatańczyć z resztą drużyny. Wrona tylko siedział i obserwował mnie, ciągle pijąc kolejne drinki. Gdy udało mi się usiąść przy stoliku, zjawiła się reszta towarzystwa i zostałam nieco zgnieciona. Po pewnym czasie wstałam, bo było mi nie wygodnie pomiędzy Winiarskim, a Conte.

Kierowałam się na dwór, chcąc zaczerpnąć świeżego powietrza, gdy nagle Dziobaty pociągnął mnie na swoje kolana i pocałował w skroń, a w międzyczasie oplatając mnie rękami w talii. Wszyscy, włączając w to mnie, spojrzeli na niego zdziwieni. Rozchyliłam przy tym nieco usta, co Ptaszysko perfidnie wykorzystało składając na nich pocałunek. W pierwszym momencie nie zareagowałam, przez co siatkarz przyciągnął mnie mocniej do siebie i pogłębił pieszczoty, które po chwili odruchowo odwzajemniłam. 

Smakował jak dobre mojito. Gdy odsunął się ode mnie, aby zaczerpnąć powietrza, uświadomiłam sobie co zrobiłam i natychmiast uciekłam z budynku. Stanęłam przy drzwiach i na szczęście, po chwili obok mnie pojawił się Kłos z moją torebką. Wtuliłam się w niego, cicho łkając, a on nic nie mówiąc gładził mnie po włosach. Zarzucił mi swoją bluzę na ramiona i ruszyliśmy w kierunku naszego bloku...


[Ola]

Od kilkunastu minut siedzieliśmy w jednym z bełchatowskich klubów. Było całkiem przyjemnie, a atmosfera powoli się rozkręcała. W międzyczasie porozmawiałam chwilę z Andrzejem. O dziwo, przyznał, że chciałby pogodzić się jakoś z Małą, dlatego, gdy ta wracała z tacą z naszym zamówieniem, podstawiłam, jej delikatnie nogę, a ta potknęła się, wylewając drinki wprost na Wronę. Gdy zaciągnęła go do łazienki zaśmiałam się.

- Ładnie, to tak podstawiać przyjaciółce nogi, Wikipedio? - rzucił Kłos.

- Karoool, tylko nie Wikipedio - wyjęczałam. - Ja nikomu nie podstawiłam nogi, ja im tylko chciałam trochę pomóc nawiązać kontakt i poprawić relacje. - Puściłam mu oczko i zostałam wyciągnięta na parkiet przez Alexa.

Tańczyliśmy do "Rain over me", a Serb śpiewał mi fragmenty wprost do ucha i prawie wcale nie fałszował. Po paru piosenkach podeszliśmy do baru i wypiliśmy szybko po drinku. Oboje zamówiliśmy wódkę z colą. Na chwilę porwał mnie do tańca Kostek, potem Srećko. Natrafiłam z nim na jakąś wolną balladę, więc mogliśmy porozmawiać. Dowiedziałam się paru ciekawych rzeczy z życia serbskiej reprezentacji mężczyzn w piłce siatkowej oraz tego, że Alek jest dobrym facetem i podobno myśli o mnie na poważnie. Podziękowałam mu bardzo i stwierdziłam, że musimy się umówić kiedyś na spacer, bądź ciacho.

Następnie odtańczyłam obowiązkowy przydział z Winiarem, Szamponem, Karolem, Facundo i Nicolasem, po czym kolejny raz trafiłam w ramiona Atanasijevicia. Cmoknęłam go w policzek i po chwili drugi raz podeszliśmy do baru po drinki. Wróciliśmy z nimi do naszego stolika. Większość była mocno wstawiona i obecnie wszyscy zwalili się na kanapę, aby odsapnąć. Kamila w pewnym momencie wstała i widziałam, że chciała wyjść na zewnątrz, jednak nie zrobiła tego, gdyż Wrona, który był pijany jak Messerschmitt, wciągnął ją na swoje kolana i zaczął namiętnie całować. Ze zdziwieniem patrzyłam, jak dziewczyna odwzajemnia pieszczotę. W największym szoku był jednak Muzaj, z którym Kamila spędziła prawie cały wieczór...

Wszyscy patrzyli na rozgrywającą się przed nimi scenę, aż w pewnym momencie para oderwała się od siebie, a dziewczyna wybiegła z klubu. Spojrzałam na środkowego z mordem w oczach, tak samo jak Kłos i Maciek.

- Dlaczego znowu jej to zrobiłeś? Andrzej, dlaczego znowu dajesz jej nadzieję, po tym jak zachowujesz się jak cham?! - krzyknęłam na niego. - Obiecałeś mi, że dasz sobie z czymś takim spokój. Do cholery, zastanów się nad sobą!

- Idę za nią - powiedział stanowczo Karol. - Andrew, przestań bawić się jej uczuciami, bo to źle się skończy. To nie jest zabawka, którą wyrzucisz do śmieci, bez żadnych konsekwencji, jak ci się znudzi. - Kłos wyszedł, a Andrzej po chwili walnął pięścią w blat i również opuścił lokal.

Byłam tym przybita. Nie rozumiałam Wrony, znałam go od innej strony, byłam zawiedziona jego postępowaniem. Winiary po chwili przyniósł mi kolejnego drinka i wyciągnął na parkiet. Porozmawiałam z nim chwilę, a on szczerze przyznał, że też już go nie rozumie.

Gdy z głośników popłynęło "Daj z siebie wszystko" trafiłam do "kółka" z Serbami i Argentyńczykami. Ponieważ znałam prawie cały utwór i uwielbiałam go, szalałam i śpiewałam, a faceci patrzyli zdezorientowani, bo nikt oprócz mnie, nie wiedział o czym tak naprawdę jest ta piosenka. Czasem trzeba poszaleć i się rozerwać. Po krótkim, grupowym szaleństwie na parkiecie, Lisinac, Cupković i Atanasijević odprowadzili mnie do domu, a ja każdego pocałowałam szybko w policzek, dziękując za super zabawę. Kostek stwierdził, że chętnie zostanie moim stylistą, a ja roześmiałam się.

- Dobranoc, Mamuciki! Do zobaczenia na treningu! - rzuciłam i szybko zamknęłam drzwi, zanim Konstantin zdążył do nich dobiec z zamiarem zrobienia mi krzywdy (czyt. łaskotania mnie) za użycie ich cudownego przezwiska...

________________________________
Komentujesz -> Motywujesz <3

3 komentarze:

  1. Hejo ☺ super czesc mam nadzieje ze mala bdb z endrju ☺

    OdpowiedzUsuń
  2. nie rozumiem zachowania Wrony, mam nadzieję,że się ogarnie. czekam na kolejny . POzdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow! Zatkało. mie czekam zniecierpliwieniem.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli przeczytałeś nasze opowiadanie, zostaw po sobie ślad i napisz nam co o nim myślisz - liczymy na wasze opinie :)
Dziękujemy za każdy motywujący komentarz! :)