Rozdział 11
[Kamila]
Nie mogłam spać przez całą noc, kręciłam się z boku na bok. O godzinie siódmej rano zwlekłam się z łóżka. Udało mi się zdrzemnąć tylko przez chwilę, co odbiło się na moim wyglądzie. Chcąc doprowadzić się do stanu względnej normalności, cicho weszłam do pokoju by nie obudzić współlokatora i wzięłam swoje rzeczy. Zamknęłam się w łazience i przyodziałam w granatowe rurki, czarną bokserkę, a na ramiona zarzuciłam kobaltową koszulę w biało-czarną kratę. Dobrałam do tego beżowe botki z ćwiekami na pięcie i zrobiłam delikatny makijaż.
Ponownie zawitałam do sypialni, gdzie siatkarz nadal spał w najlepsze. Tylko głowa wystawała mu spod kołdry. Nie mogąc się powstrzymać, obśliniłam palca i włożyłam do ucha sportowca. Zdezorientowany zerwał się z łóżka, a ja krztusząc ze śmiechu udałam się umyć ręce. Chwile potem zadzwoniłam na recepcję w celu zamówienia jakiegoś śniadania.